Strony

17 lip 2010

Petroglify i wulkany blotne w Qobustanie (ok 60 km od Baku)





Coz tu duzo mowic, sugerujac sie tym by zobaczyc jak najwiecej i nie zwazajac na informacje w przewodniku ze gastnicy w Qobustanie nie ma, postanowilismy wybrac sie na wieczor w tamte okolice, by rozbic namioty i nastepnego dnia zwiedzic wulkany oraz petroglify. Pech chcial,ze akurat rozpetala sie niesamowicie ulewna burza, i ciezko bylo by nam w takich warunkach znalezc jakiekolwiek miejsce na nocleg. Na szczescie nasz taksowkarz mnial znajomosci w miescie i dojechalismy do zajazdu przy glownej drodze. Gospodarz zaoferowal nam rozbicie palatek( namiotow) na przystanku autobusowym, no coz..takiej przygody jeszcze nie mielismy, zbyt czysto nie bylo..ale po chwili otrzymalismy rowniez zmiotke oraz szufelke. Szykujac miejsce do spania nagle zostalismy przywolani przez gospodarza do jednej z pustych komnat zaraz po remoncie. Nie bylo takm nic, poza 4 bialymi scianami, niepewnej czystosci oraz swiatlem. A jednak bylo czysciej niz na przystanku wiec zdecydowanie podziekowalismy za ta propozycje i rozlozylismy sie tam. Wieczor uplynal na milych pogawedkach z Azerami przy czaju (herbatce), salatce i piwie. Kolejnego dnia wynajelismy taksowki targujac sie przy tym do przystepnej ceny i pojechalismy zobaczyc upragnione wulkany blotne i petroglify. Wulkany wydawały z siebie niesamowicie przyjazne odgłosy: bulgotania, syczącego samowara, przerywanego kaszlu, sapania.. istny koncert dźwięków, przy którym niejeden poeta mógłby znaleźć natchnienie:)Petroglify oddalone były o kilka kilometrów od wulkanów, co przekonało nas, byśmy wynajęli 2 taksówki. Choć cena wytargowana nie była wygórowana, to jazda kierowców pozostawiała wiele do życzenia. Jako że nie mieli zbyt dużo klientów, postanowili popisać się przed nami i ścigali się całą drogę co nieraz wywołało u nas uczucie daleko idącej niepewności o nasze jutro. Na szczęście dojechaliśmy do celu, a oto zdjęcia z naszej wycieczki;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz