Strony

29 sie 2009

27 sierpnia



Karakorum, klasztor Erdene Dzuu

Ostatni dzień 16-odniowej objazdówki. Postanowiliśmy wstać wcześnie mając w perspektywie poranne zwiedzanie świątyni buddyjskiej w Karakorum oraz 500 km powrotnej drogi do Uanbaator.Podziękowaliśmy małemu Mongołowi za nocleg dając mu skromną zapłatę i upominki z Polski, po czym pojechaliśmy zwiedzać Karakorum. Naszym głównym celem był klasztor Erdene Dzuu, jeden z najpiękniejszych i największych na terenie Mongolii, otoczony wielkim murem. W czasach świetności posiadał on 100 świątyń. Dziś jest ich kilkanaście i są na prawdę piękne!.
Symbolem miasta Karakorum są również żółwie. 2 z nich za czasów panowania Czyngis Chana zostały postawione przed wejściem do dawnej stolicy Mongolii. Dziś odnaleźć je można niedaleko murów klasztornych wychodząc tylną bramą .Karakorum jest jednym z bardziej turystycznych miast Mongolii. Dlatego przed główną bramą do klasztoru stała masa sklepików z pamiątkami oraz muzyką mongolską. Zobaczywszy najważniejsze miejsca w Karakorum ruszyliśmy w końcu w drogę powrotną do Uanbaator. Na miejsce dojechaliśmy ok 18:00, przejeżdżając ostatnie 200 km asfaltowaną drogą ( za którą oczywiście znowu musieliśmy uiścić opłatę;)) Ciężko było nam się tak po prostu rozstać z naszym kierowcą- stróżem po 16 dniach wspólnej wyprawy. Wręczyliśmy mu kilka polskich upominków, bardzo podziękowaliśmy i ruszyliśmy do naszego hostelu ( Idre Hostel- 5 $ za nocleg). Ostatni wspólny wieczór. Jutro Kejto i Marco jadą spowrotem do Pekinu, a stamtąd wcześniej do Polski. My zaś z Moniq i Andrzejem postanowiliśmy skorzystać z ostatnich 8 dni w Mongolii, i pojechać na północ w kierunku jeziora Chubsuguł ,zwanego też małym Bajkałem. W planie: góry i konie:) Luq vel Pimpuś jako jedyny postanowił poczekać na nas w Uanbaator. Szybkie pranie, piwko i ok 24:00 położyliśmy się spać:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz