Strony

12 mar 2014

Z wizytą u Kiwi

W lutym złożyliśmy wizytę w Centrum Śródziemia, w krainie soczyście zielonych pól, strzelistych Alp, ogromnych lodowców, tropikalnych palm, kraju długich białych obłoków - Aotearoa.
Nowa Zelandia przywitała nas słoneczną, jak na porę letnią przystało, pogodą. Mimo, że chłodny wiatr, towarzyszył nam każdego dnia, to na brak słońca narzekać nie mogliśmy.Mieszkańcy tej bajecznej krainy charakteryzują się uśmiechem i brakiem pośpiechu. Tu czas płynie swym własnym tempem,dając możliwość sielankowego, spokojnego życia. Mniej gościnne są nieloty Kiwi, które są już na liście gatunków wymierających,a w dodatku są zwierzętami nocnymi, więc zobaczenie ich poza rezerwatem graniczy z cudem.
Furorę robi natomiast alpejska papuga - Kea, która chętnie pojawia się tam gdzie są ludzie, wiedząc, że może zdobyć łatwe pożywienie.
W tym niezwykłym kraju, położonym w pacyficznym pierścieniu ognia, na styku dwóch płyt tektonicznych, trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów są nierzadkimi zjawiskami, do których każdy mieszkaniec prędzej czy później musiał przywyknąć. Nierzadkie są też sztormy, ulewne deszcze czy wichury. Trzeba mieć więc sporo szczęścia, by trafić na 2,5 tygodnia bezdeszczowej, słonecznej pogody.
Przywitaliśmy mieszkańców kiwi, nieloty kiwi, jak również rdzennych mieszkańców kraju - Maorysów. W geście pokoju nasz przedstawiciel wręczył wodzowi maoryskiemu srebrną paproć - narodowy symbol Nowej Zelandii, dzięki czemu zostaliśmy uznani za gości tego jakże niezwykłego państwa.
Kraj ten jest rajem dla pasjonatów przyrody, otwartej przestrzeni, zmienności krajobrazowej i klimatycznej, a nocne, rozgwieżdżone niebo, z drogą mleczną,krzyżem południa i innymi najróżniejszymi konstelacjami gwiazd, zauroczy każdego.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz