Strony

15 wrz 2009

2 ,3 września

Powrót do Uaan Bator

8:30 pobudka.Szybko złożyliśmy namiot, zauważając przy tym 2 niespodzianki w postaci plam od naszych ukochanych, przyjacielskich psiaków..;)Ostatnie śniadanie u naszej gospodyni, która oprócz pysznego mongolskiego czaj, jak co dzień, zaskoczyła nas 3 zupami rybnymi gratis. Zważając na to iż była to 9:00 o poranku, mieliśmy pewne wątpliwości co do spożycia tego rodzaju posiłku, ale że darowanemu koniowi się w zęby nie patrzy, zjedliśmy trochę pokazując przy tym gospodyni, że jest to jedna z najsmaczniejszych rzeczy, które ostatnio jedliśmy)O 10:00 zjawił się po nas kierowca Mitsubishi, jednak zanim wyjechaliśmy z Hatgal minęły kolejne 2h. Na szczęście zdążyliśmy się już trochę przyzwyczaić do mongolskiego braku poczucia czasu;)Po drodze zabraliśmy jeszcze 2 Holenderki i jedną Niemkę i w końcu wyruszyliśmy. Ok 15:00 zjawiliśmy się w Mörön, w którym Holenderki wysiadły, a my spędziliśmy kolejne 2 godziny na zmianę przebitej opony, wymianę dętki i zakupy żywnościowe kierowcy na pobliskim czarnym rynku. W zastępstwie za Holenderki do samochodu wsiadło 3 Mongołów. Starsze małżeństwo oraz student z Uaan Bator, ktory miał zastąpić naszego kierowcę w nocy.Ok 16:00 wyruszyliśmy w dalszą drogę, słuchając cały czas jednej kasety ze starszymi przebojami zagranicznymi, która widocznie była ulubioną dla naszego kierowcy.W międzyczasie dowiedzieliśmy się od Niemki, która z nami jechała, że jest już półtora roku w podróży i posłuchaliśmy jej historii o krajach w których była: w większości Azja oraz Australia, gdyż tam pracowała by zarobić na dalszą część wyprawy- to się nazywa podróżowanie;) Nastała noc ,a my wciąż jechaliśmy. Próba zaśnięcia w pełnym jeepie przy wielkich wertepach mongolskich dróg graniczy z cudem, choć po 16-dniowej objazdówce zdążyliśmy się już powoli do tego przyzwyczaić;)

Zwiedzanie Uaan Bator

Gdy zaczęło świtać wjechaliśmy w końcu na asfalt, co można było momentalnie odczuć:)Niestety podczas drogi Moniq i Andriu nabawili się dolegliwości żołądkowych, wywnioskowaliśmy więc, że musiało nam zaszkodzić jakieś mongolskie danie z nad jeziora Chubsugul. Na szczęście ok 8:00 przybyliśmy w końcu do stolicy. Przekazaliśmy kierowcy obiecaną sumę i wybraliśmy się do pobliskiego Gana's Guest house niedaleko głównej ulicy, w którym nocowało się w jurtach. Za 4 dolary otrzymaliśmy 3 miejsca w jurcie wraz z parką Izraelczyków. Szybka kąpiel po kilku dniach niemycia, śniadanko i czas zwiedzić Uaan Bator- ostatni dzień w stolicy! W przewodniku czytaliśmy dużo o czarnym rynku, na którym podobnież można znaleźć wiele ciekawych pamiątek, postanowiliśmy więc wybrać się tam taksówką za 3 zł od osoby.( Taksówki w Uaan Bator są bardzo tanie. Wygodną formą komunikacji są również autobusy, bądź auto stop. Zatrzymanemu kierowcy daje się wówczas umówioną wcześniej symboliczną zapłatę)Wejście na czarny rynek kosztowało nas 50 tugrików ( 10 groszy). Okazało się jednak, że nie ma tam nic interesującego. Mnóstwo straganów z chińską tanią odzieżą, buty, jedzenie..pamiątek praktycznie żadnych. Zaopatrzyliśmy się więc tylko w klimatyczną muzykę mongolską . Moniq zaś zainwestowała w charakterystyczne buciki mongolskie z czubkiem do góry jako jedną z pamiątek:)Zakupy zakończone!Postanowiliśmy wrócić do centrum, by zobaczyć opisywany w przewodnikach plac Suche Batora wraz z jego pomnikiem . Plac ten jest ważnym symbolem dla Mongołów, ze względu na ogłoszoną tu niepodległość Mongolii w 1921 roku oraz odbywające się później protesty społeczne doprowadzające do upadku komunizmu w 1990 roku. Na placu znajduje się również Parlament,wraz z pomnikiem Czyngis Hana, który zainteresował nas ciekawą architekturą.Pora na spacer główną ulicą Uaan Baator i wizytę w świątyni Gandan. Tam mogliśmy obejżeć kilka przepięknych świątyń, w której modlili się mnisi buddyjscy. Ostatni wieczór postanowiliśmy spędzić w jurcie w Guest housie przygotowując się do jutrzejszej dłuuuugiej podróży koleją:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz