Strony

19 cze 2012

Wenezuela - 4 dni przed wyprawą

Przypadłość tak zwanej Reisefieber jest różnie odczuwalna przez każdego z nas. Ja zwyczajowo nie stresuję się przed swoimi wyprawami mimo, że często nakreślam tylko podstawowy plan wyjazdu, a później go modyfikuję. 
Wenezuela jest jednak wyjątkowa. Liczba postów o niebezpieczeństwach na ulicach Caracas, o skali przestępczości, mafiach narkotykowych, porwaniach, kradzieżach, daje do myślenia. Przekonuje to tylko do tego, by mieć ograniczone zaufanie do mieszkańców i nie wyróżniać się zbytnio podczas podróży. 
Z doświadczenia wiem jednak, że jeśli okaże się drugiej osobie szacunek, wysłucha się jej problemów, może to pomóc nawet w najbardziej kryzysowej sytuacji.
Dlatego podczas tej wyprawy planuję poznać jak najlepiej mieszkańców, by lepiej zrozumieć ich podejście do świata i lepiej się przystosować do ich standardów życia.
Wśród korespondencji, które wymieniałam z Wenezuelczykami przygotowując się do wyjazdu często pojawiała się wypowiedź - Cudownie, że wybrałaś nasz kraj - wprawdzie nie jest tu bezpiecznie, a polityka rządowa oscyluje o miano najmniej stabilnej i destrukcyjnej,ale będziesz zachwycona pięknem kraju!
Po raz pierwszy spotkałam się również z tak dużym zaangażowaniem lokalnych, by pomóc mi w przygotowaniach: trasa, znalezienie tanich noclegów, przejazdów, namiary na przewodników.
Moje pierwsze wrażenia są więc takie: kraj ludzi o wielkich sercach i gościnności . Jeśli nie natkniemy się na mafię, możemy być spokojni!:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz